środa, 23 października 2013

22. Filmiki z dzieciństwa

Chciałam zacząć rozmowę z blondynem, ale mógł nic mi nie powiedzieć, a chciałam się dowiedzieć na swój temat bardzo dużo. On miał informacje dotyczące mnie i Itachiego, o które tak się staram. Są przyjaciółmi, ale czy może on go zdradzi dla mnie? Jaka jest ich wieź? Większa niż braterska czy zrobi tak samo jak brat? Rozmowa z Sasuke przekonała się o tym, że może nie być łatwo. Nie będzie chciał nic powiedzieć.
Szafirowe oczy spojrzały na moją osobę z lekkim uśmiechem. Miał tak samo tajemnice jak Itachi. Zdradził mi wszystko, ale dlaczego chodzi o bezpieczeństwo? Nic nigdy mi nie groziło, więc czemu tak się martwią? Co jest powodem ich zmartwień? Nigdy nic mi nie groziło, wiec nie potrzebuje ochrony na dłuższy etat.
Zacisnęłam dłonie w pięść. Nie mogłam nie dowiedzieć się o swoim położeniu w rodzinie Uchiha. Nie będę mogła szukać informacji w czasie, gdy będzie Hinata. Na ten czas powinnam sobie odpuścić i nią się zająć. Może będę chodziła do szkoły, ale po niej będę spędzała czas z przyjaciółką. Teraz na razie ważna jest informacja na temat Itachiego.
-Deidara? – spojrzał na mnie wyczekująco – Powiedziałeś Itachiemu o rozmowie z Ayumi?
-Jeszcze nie. Sam nie wiem czy mu o tym powiedzieć. Nie powinnaś wgłębiać się w tajemnice tej rodziny. Wszyscy kto tak robili cierpieli, wiec odpuść sobie. Itachi powie ci w swoim czasie. Jeśli będziesz tak węszyć to sam się domyśli. Nie mniej go za idiotę.
-Nie mam. – oburzyłam się. – Ja tylko chcę wiedzieć dlaczego rodzice odeszli. A to się właśnie tyczy Itachiego i tej całej rodziny. – chciał coś powiedzieć – Nie zaprzeczaj. Ja to wiem. Dostałam na ten temat informację, więc trzymam się przy tym, ze coś tutaj jest nie tak. Tak jakbym byłą rzeczą, którą mogli sobie przygarnąć.
-Nie powiem ci nic, ale w jednym się mylisz. Nie jesteś dla Niego rzeczą. W taki sposób Sasuke by cie traktował. Lubi się bawić kobietami i wymyśla bajeczki aby na niego leciały. Może Itachi miał sporo kobiet, które chciały się zmienić dla niego. Chyba trochę się pomylili. Itachi to nie Sasuke. Dwa miesiące temu zerwał z ostatnią dziewczyną, która niby zmieniła się dla niego. Tylko ty tego nie rób, bo nie ma zamiaru patrzeć na sztuczne piersi czy coś tego rodzaju. Naturalne jest piękne!
-Dobra, nie chciałam tego wiedzieć, ale dziękuję. Powiesz mu, prawda?
-Tak. – westchnęłam opadając na skórzane oparcie fotelu.  Będę miała na pieńku z mężem przez gadatliwość blondyna. Jeśli Itachi dowie się, że szperam o jego przeszłości to nie wyniknie  z tego nic dobrego.
Samochód zatrzymał się, a  szofer powiadomił o dotarciu na miejsce. Wyszłam z samochodu szukając przyjaciółki. Ludzie wpatrywali się we mnie. Na pewno rozpoznawali samochód męża, w końcu jeździł nim więcej niż ja. Blondyn tak samo wyszedł na zewnątrz czekając aż znajdę przyjaciółkę. Spojrzałam na wyjście z lotniska. Stała wpatrując się we mnie z niedowierzaniem. Upuściła torbę zszokowana. Czym mogła się zszokować? Wyglądem? 
Wspięłam się po schodach.
-S-Sakura? – zapytała mnie. Uśmiechnęłam się lekko.
-Wiem wyglądam inaczej. Chodź. – powiedziałam do niej biorąc torbę. Co ona w niej miała? Kamienie? Odeszliśmy razem. – Bardziej się zdziwisz jak zobaczysz mój „dom”. Jest przepełniony wygodą i luksusem. – szofer uchwycił torbę. Podziękowałam z uśmiechem. Nie byłam jakąś lalunią, która chce się rządzić. Nawet na tych sprawach się nie znam. Chciałam tylko żyć szczęśliwie. Czy tak dużo wymagam?
-O.. – wypowiedział Deidara – To ty byłaś na ślubie, prawda?
-Tak. – powiedziała do niego. Wsiadłyśmy do środka a za nami blondyn, który lekko się uśmiechał. Nie wiedziałam o co chodzi, ale był prawą ręką Itachiego. Byłam tego pewna, ze dzisiejsza noc nie będzie zbyt miła, bo będzie zdenerwowany. Odjechaliśmy w stronę domu.  
-Chociaż Sakura będzie miała towarzystwo. – zaśmiał się. O co mu chodziło? Przecież nie nudzę się i nie jęczę, że nie mam co robić. – W dodatku jest jeszcze ładna pogoda. –  nie odzywałam się. Blondyn był dzisiaj naprawdę dziwny. Dziwniejszy niż zawsze. Nigdy bym nie przypuszczała, że może wszystko się wydać. Gdy tylko Itachi dowie się co zamierzam robić będzie koniec! Podróż nie zajęła nam dłużej niż dziesieć minut.
Staliśmy an zewnątrz podziwiając budynek.
-Matko. To na pewno twój dom?
-Ta… - wymamrotałam patrząc na budynek – Wygląda jak rezydencja prezydenta. – uchwyciłam torbę i odchodziliśmy do budynku. Mam nadzieję, że rodzice Itachiego gdzieś wyszli. Oby, nie chcę widzieć jak mówią na temat Hinaty. Wpuściłam ją pierwsza. W salonie znajdował się sam Itachi. Spojrzał na nas.
-Witaj Hinata. – powiedział brunet.
-A tak, dzień dobry. – powiedziała do niego. – prze..
-Nie martw się tym, przyjaciółka Sakury ma zawsze wstęp w niskie progi. Nasza gospodyni pokaże ci twój pokój. – odeszła razem ze starszą kobietą. Nie wiedziałam, że tak lekko ją potraktuje. W dodatku nie przejmował się, że w jego domu będzie obca osoba. Miał pełne zaufanie do moich przyjaciół. Ktoś mnie objął. Wyczułam ciepły oddech na karku. Itachi patrzał na mnie z oburzeniem.
-Sakura… - wyszeptał Sasuke.
-Puszczaj mnie. – warknęłam.
-Nie mogę. Przykleiłem się. – westchnęłam. Czy on chce bym zerwała z Itachim i była z nim? Nie ma takiej potrzeby. Będę z Itachim dopóki śmierć nas nie rozłączy, w końcu tak przyrzekałam przed ołtarzem i tego nie zerwę. Chciałam się oderwać, ale nie mogłam.
-Jak mnie nie puścić uderzę gdzie nie powinnam.
-Zrobisz to? – zapytał smutno
-Tak. Jak najbardziej… - powiedziałam do niego zaciskując dłonie w pięść. Itachi wstał a na niego raptownie rzuciła się Ayumi. Siedziała na nim okrakiem. Westchnęłam. Czy oni się zmówili na podrywanie innych osób? Itachi patrzał na nią zimnymi oczami.
-Złaź ze mnie. – wypowiedział. Odepchnęłam bruneta od siebie.
-Nie dotykaj mnie. - Obeszłam sofę i uchwyciłam kobietę za włosy odciągając ją od Itachiego. Chyba się trochę zdziwił. Krzyknęła z bólu. Wiedziałam jak to boli, ale i tak to zrobiłam. – Nie przyklejaj się tak do mężczyzn, znaczy się do tego mężczyzny. Masz ty jakąś obsesję?! – odeszłam wściekła.
-Sakura jednak jesteś zazdrosna?- usłyszałam głos Sasuke.  – Ale jak chcesz możesz mieć mnie. – szedł za mną po schodach. – Będę zawsze otwarty na twoje czułe słówka i zazdrość. Kobiety… - odwróciłam się do niego.
-Zamknij się! – warknęłam – Nie chcę ciebie rozumiesz! Nie ważne co zrobisz nie zdradzę męża! Zrozum to w końcu, nawet jak będziesz wymyślał bajeczki to jest nie realne! – zatrzasnęłam drzwi przed nosem bruneta. Uchwyciłam sukienkę i strój kąpielowy. Miałam ochotę iść popływać, w końcu musze się jakoś orzeźwić. Nie mogę cały czas siedzieć i rozmyślać jak to będzie z Itachim i ze mną gdy dowiem się całej prawdy.  Rozebrałam sukienkę i bieliznę nakładając czarny strój kąpielowy. Dolna część była z delikatnego materiału, a po bokach małe łańcuszki. Założyłam górną, ale nie mogłam zawiązać. Poczułam jak ktoś zawiązuje sznureczki.
-Naprawdę jesteś zazdrosna? – usłyszałam glos Itachiego.
-To znaczy.. ona jest nachalna dlatego...
-Czyli tak?
-T-tak. – poczułam jak jego ręce oplątują się wokół brzucha. Nie wiedziałam jak zareagować, ale usta poczułam na szyi. Światło nagle zgasło. Byliśmy sami w pomieszczeniu. To nie mogło skończyć się dobrze. To prawda byłam o niego zazdrosna.
-Tez się przyznam, że byłem zazdrosny o ciebie. – wypowiedział do ucha. – Nie chcę by Sasuke cię dotykał to mnie denerwuje. Może i nasi rodzice zorganizowali ślub, ale nie chcę byś się do niczego zmuszała. Jak zakochasz się w kimś innym to mi po prostu powiedz. Nie masz się zmuszać by mnie pokochać.
-Itachi… - wypowiedziałam – Ja nie zdradzę męża. Może masz jakieś tajemnice, ale wiem, że kiedyś mi wyjawisz.
-Tak wyjawię. Wkrótce na pewno się dowiesz, dlatego proszę abyś na własną rękę niczego nie szukała. Przepraszam za dzisiejsze zachowanie z rana, ale byłem zły, że Ayumi przyjeżdża. Trochę mnie poniosło – całowałam dalej szyję błądząc po brzuchu. Dłonią dotknęłam jego  karku bawiąc się włosami. Miałam nadzieję, że to nie skończy się seksem, ale teraz naprawdę mnie podnieciła cała sytuacja w której się znaleźliśmy. – Sakura... – wyszeptał cicho do ucha. – Pragnę cię. – uśmiechnęłam się delikatnie. Silną dłonią dotknął piersi. Nie zareagowałam, w końcu to mój mąż. Wydałam z siebie cichy jęk, gdy dotknął drugiej piersi. Dostał się pod cieniutki materiał ugniatając wolno i ostrożnie. Chciał bym poczuła się dobrze - czułam to – nie chciał mnie zranić.
-Itachi, nie powinniśmy.
-Wiem, jeszcze tylko chwilę. – całował szyję wolno i aksamitnie. Nie przestawał bawić się moimi piersiami. Wydałam z siebie cichy jęk rozkoszy. To jak musi wyglądać seks? Musi być naprawdę przyjemnym uczuciem dla kochanków. W końcu kochankowie kochają się i chcą spędzać ze sobą dni i noce. Wziął dłonie z piersi. Przytulił mnie do siebie. – Nikomu cię nie oddam. – światło na powrót się zapaliło. – Powinnaś już iść, na pewno Hianta czeka. – uchwyciłam sukienkę zakładając. Wychodząc chwyciłam czysty ręcznik. Z Hinatą spotkałam się na dole.
-To idziemy popływać? Bosko. – powiedziała do mnie. Śmieliśmy się do siebie idąc w stronę ogrodu, gdzie znajdował się basen, w którym z pewnością siedział Sasuke. Wolałam o tym nie myśleć, że On tam siedzi i wygłupia się z dziewczynami. Wyszliśmy i zobaczyłam Sasuke. Położyłam ręcznik na leżaku.
-Sasuke? – usłyszałam z ust Sakury.
-Hinata? – zapytał zdziwiony – Co ty tu robisz? Przyleciałaś mnie odwiedzić. – wpatrywałam się w nich.
-Nie.. Przyleciałam odwiedzić Sakure to moja przyjaciółka. Nie pamiętasz już? W dzieciństwie przecież często nas widziałeś. Zazdrośnik to ty byłeś.
-Stare czasy.
-Stare ale jare. – mówiła. Zdjęłam sukienkę kładąc na leżaku. Widziałam jak się we mnie wpatruje. Odwróciłam się do nich tyłem i spojrzałam na piersi miałam lekkie odciski od rąk bruneta. Uśmiechnęłam się lekko. Cóż, tamten moment będę na pewno długo pamiętać. Choć zdziwiłam się tez tym, że się znali. – No ale chyba pamiętasz ostatnią zabawę przed wyjazdem do Kanady? – zdziwił się.
-Nie przypominaj co? Wtedy Sakura wpadła na mnie..
-Oj chwila, Sasuke o czym ty mówisz? – zapytała Hinata zdejmując swoje ubranie siadając. Wpatrywała się w niego. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Dlaczego nic nie pamiętam? Dlaczego nie pamiętam nic z przeszłości kiedy spotkałam Sasuke? – Sakura przy zabawie „wyjdziesz za mnie” nie wpadła na ciebie coś ci się poplątało. To był twój brat. – zakrztusiłam się sokiem, który popijałam. Obróciłam się widząc siedzącego Itachiego. Kiedy On tutaj przyszedł? Nie ważne. – Przecież wtedy upadała i ją chwycił, a ty byłaś zła. To jemu obiecała…
-Chwila.. – powiedziałam do nich odzyskując oddech. – O czym wy mówicie? Ja tego nie pamiętam.
-Możliwe. – powiedziała Hinata. – Twoich rodziców przy tym nie było i na pewno ci nie opowiadali, ale mam nawet zdjęcia z tego wydarzenia. Byłaś w ramionach Itachiego w tamtym momencie. Wiem o tym, ze to był brat Sasuke.  Oprócz zdjęć jest filmik. W dodatku te twoje słodkie słowa.. – zaśmiała się.
-Jakie?
-„Zostaniesz moim mężem w przyszłości?” – usłyszałam odpowiedź Itachiego. Spojrzałam na męża, który pisał w laptopie biznesplan. Byłam zmieszana, nie wiedziałam, że takie coś było. Sasuke mówił, że jemu obiecałam. Odwrócił w bok głowę. – Pokażę ci. – postawił na stoliku laptopa włączając filmik.
-O.. To jest ode mnie! – powiedziała głośno Hinata. Usiadłyśmy wpatrując się w filmik. Zauważyłam siebie, gdy rozpoczęła się zabawa w parku. Faktycznie nigdzie nie było moich rodziców. Mieliśmy zawiązane oczy i nikt nie widział na kogo wpada. Potknęłam się, a mnie, chyba przypadkiem, złapał Itachi kucając. Rozwiązał delikatnie z lekkim uśmiechem.
-Itachi-sama – powiedziałam wtulając się w niego. – Zostaniesz moim mężem w przyszłości?
-Dla ciebie wszystko, księżniczko. – stwierdził.
-Oj no dobra! – powiedział Sasuke. Spojrzałam na niego – Nie mówiła tego mi, a szkoda. Chciałbym ją za żonę, a ma ją mój chory brat. Choć to jest przypadek, że są razem. – naburmuszył się.
-Dlaczego tego nie pamiętam? – westchnęłam. Wziął laptopa, spojrzałam na niego.
-Nie martw się. Byłaś dzieckiem, a  ja chciałem mieć po tym pamiątkę i zobacz jak wyszło zostałaś moją żoną. Twoja obietnica była prawdziwa. Twoje wyznanie miłości też. – zaśmiał się lekko.
-Co?? – zapytaliśmy wszyscy razem.
-Moja matka nagrała jak wyznawałaś mi miłość w dzieciństwie. Sama nawet powiedziała, że wróży nam pewną przyszłość. Nie wiem czemu, ale tak wyszło. Chcesz zobaczyć?
-Tak! – odpowiedzieli za mnie. Spojrzał na mnie oczekująco. Kiwnęłam twierdząco głową na znak zgody. Chciałam teraz wiedzieć co takiego może wydarzyć się w tym filmiku. Jak mogłam wyznać mu miłość w tak młodym wieku? Nie rozumiałam tego za bardzo.  Znów puścił filmik. Staliśmy na małej polance.
-Itachi-sama… - wykrzyczałam znów się potykając. Złapał mnie w szybkim tempie. Klęknął na kolano.
-Księżniczko powinnaś uważać. – odgarnął delikatnie włosy za ucho. – Mogło ci się coś stać, wiec co się stało, że tak biegłaś?
-Wyjeżdżasz?
-Tak. Do Kanady. Tam będę studiował i rozwijał biznes.
-Więc… już nie wrócisz?
-Raczej nie. – odwróciłam głowę w bok.
-Proszę. – dałam mu małe pudełko. – To dla ciebie. Otwórz gdy będziesz w samolocie. Chce jeszcze powiedzieć, że będę tęsknić i.. – zawiesiłam się rumieniąc się – Kocham Cię! – pocałowałam go w policzek odbiegając od niego. Wpatrywałam się cały czas w ekran, gdzie Itachi lekko się uśmiechał. Uchwycił sprzęt wyłączając odtwarzacz wideo.
-To się postarałaś. – zakpił Sasuke.
-Odwal się, co? Tobie nikt nie wyznał jeszcze miłości, bo obracasz każdą po kolei. – warknęłam na niego. Hinata popatrzała na mnie i na niego.
-Wy chyba się nie lubicie. – stwierdziła.
-Nie przejmuj się tym. – powiedział Itachi – Tak jak mówi Sakura to playboy, każdą obraca.
-Itachi!! – krzyknął Sasuke. Wzruszył jedynie ramionami patrząc na Hinate. Wrócił do swojej pracy. Odeszłam od niego wskakując do basenu. Woda była letnia, taka jak mi się podobała. Zauważyłam, że do Itachiego przyczepiła się jego była. Zacisnęłam dłonie w pięść. Odepchnął ją od siebie. Zanurkowałam pływając pod wodą. Wynurzyłam się wychodząc z basenu. Po ciele spływały kropelki wody.
-Hm.. – wymamrotał Sasuke.
-Czego?
-Jakby z ciebie zdjąć to wszystko i wsadzić do łóżka to pomyślałbym, ze się z kimś kochałaś. – chciał się napić soku. Uchwyciłam go i polałam na jego głowę. Wkurzył się nie na żarty. Odszedł wściekły. Nigdy nikt go tak znieważył? To teraz ma za swoje.
-Wy tak zawsze? – zapytała Hianta

-Od jakiegoś czasu. – powiedziałam do niej uśmiechając się. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Czułam na sobie spojrzenie Itachiego. On uświadomił mi, że znałam go już wcześniej, ale nigdy tego nie pamiętałam. Nie wiem dlaczego to mi wyleciało z głowy, powinnam pamiętać, ale jednak zapomniałam  o wszystkim.